niedziela, 24 listopada 2013

Alterra granat i aloes - maska i odżywka

Nie dalej jak dwa dni temu udało mi się wykończyć pewną maskę, więc postanowiłam zatrzymać opakowanie i ładnie ją zrecenzować. Jako że mam także odżywkę z tej samej serii postanowiłam to połączyć. 
Alterra, maska i odżywka nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych
Obie kupiłam jakoś w czerwcu, kiedy wzięłam się za pielęgnację włosów. W momencie, kiedy zaczynałam ich używać miałam suche, wysokoporowate włosy. Obecnie ich stan się znacznie poprawił i to dzięki tej miłej parce. 
Ale od początku: 
- Opakowania: oba są bardzo poręczne, nigdy nie miałam problemu z wyciśnięciem odpowiedniej ilości odżywki lub maski
- Skład: maska i odżywka mają bardzo podobny, całkiem przyzwoity skład. Bardzo mnie cieszy obecność kilku olejków i obiecywanych ekstraktów z granatu i aloesu. Jednak alkohol w składzie może podrażniać skalp.

- Konsystencja: bardzo gęsta i treściwa! Idealna dla włosów suchych, choć musiałam nakładać całkiem sporo produktu na włosy. 
- Zapach: bardzo przyjemny, w żadnym wypadku chemiczny. Żałuję, że zapach granatu nigdy się nie utrzymywał dłużej na włosach. 
- Działanie
Odżywki używałam do codziennego mycia głowy i poza nawilżeniem, doskonale radziła sobie z kołtunami. Niestety, czasem gdy nałożyłam jej za dużo na włosach pozostawał dziwny osad, ze zmyciem którego miałam duży problem. 
Maski używałam okazjonalnie, kiedy chciałam uzyskać efekt miękkich włosów. Ładnie nawilżała, nie obciążała, chociaż przy jej częstszym używaniu moje loki nie chciały już się tak ładnie skręcać. 
Oba produkty sprawdzają się przy suchych i zniszczonych włosach... I chyba tylko. 
Od kiedy moje włosy straciły nieco na porowatości i zostały odpowiednio nawilżone, maska i odżywka przestały tak cudownie działać. Maska obciąża mi włosy, a odżywka za każdym użyciem pozostawia nieprzyjemny osad. 
- Ocena: Polecam wszystkim początkującym włosomaniaczkom, których włosy potrzebują zdecydowanego nawilżenia. Natomiast na włosach normalnych może nie wywoływać już efektu "Wow!". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz