sobota, 14 grudnia 2013

Przemyślenie.

Naszło mnie na refleksję, którą po prostu muszę się podzielić. 
Wyszłam na spontaniczny spacer, nieumalowana, w byle jakim polarze i z sianem na głowie. Mimo to czułam się dobrze. Zdaje mi się, że zapomniałam na czym polega prawdziwe piękno.
W moim życiu nastąpił pewien przełom. Z brzydkiego kaczątka chciałam się przeobrazić w łabędzia. Zaczęłam się malować, lepiej ubierać, skupiłam się na wyglądzie. I oczekiwałam zainteresowania ze strony chłopaków. O ja naiwna! Z czasem przestałam lubić siebie nieumalowaną i nie mogłam wyjść z domu bez chociażby zakrycia niedoskonałości. 
To nie jest w porządku. Makijaż jest fajny, ale musi przestać być koniecznością. Pokochanie siebie - oto priorytet! No i jeśli chcę znaleźć kogoś fajnego, to nie mój wygląd powinien go kręcić. Czytanie książek, słuchanie dobrej muzyki, koncertowanie i cieszenie się życiem powinny zaprzątnąć mój umysł. To jednak nie znaczy, że porzucę bloga, wyrzucę laptopa przez okno i będę się chwalić każdym pryszczem w imię powrotu do naturalności! Wszystko w granicach rozsądku. Fajnie jest dbać o siebie, ale jeśli już mamy jakieś niedoskonałości to trzeba się nauczyć z nimi żyć, jeśli nie możemy się ich pozbyć. 
Potrzebowałam takich przemyśleń, żeby się ogarnąć i poukładać sobie wszystko w głowie. Mogę ze spokojem wrócić do grania w LoL'a z maseczką na twarzy, w dresie i z pomalowanymi paznokciami  ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz